Farbowanie włosów i powroty...
Witajcie kochani,
Siedzę sobie
wieczorkiem i myślę, że jest coś, czego nie zrobiłam. Nagle sobie przypominam,
iż miałam napisać notkę na blogu. Także oto jestem.
Chciałabym się
dzisiaj podzielić z Wami moimi doświadczeniami odnośnie farbowania włosów.
Moją 'przygodę' z
farbowaniem włosów rozpoczęłam jakiś miesiąc po moich 18 urodzinach. Przez
długi okres czasu 'suszyłam' mamie głowę o możliwość nałożenia farby, czy
szamponetki. Mój naturalny kolor włosów jest dość ciężki do określenia. W tym monecie
będę posiłkowała się zdjęciami. Zacznę również od tego, że w wieku 16 lat
miałam jeszcze długie włosy. Właśnie takie:
Zdjęcie wykonane w klasie 3 gimnazium.
Pod koniec pierwszej liceum zdecydowałam obciąć się włosy na krótko, ponieważ chciałam coś zmienić w swoim życiu.
Praktycznie rok nosiłam krótkie włosy w naturalnym kolorze,
ale cały czas marzyłam o pięknym głębokim brązie. Wreszcie po 18 urodzinach
udało się namówić mamę na szamponetkę do trzech myć. Niestety jedna saszetka
"czekoladowego brązu" wyszła całkiem rudawo-czerwona na moich
włosach. Znajomi mówili, małe, rude, piegowate i wredne, także wszystko się zgadza:)
Wkrótce nastąpiło
kolejne podejście, tym razem szamponetką, ale do 28 myć. Udało się:)
Także teraz już wiecie jak doszłam do takiego koloru.
A teraz trochę o
moim ostatnim farbowaniu. Niestety przy takim naturalnym kolorze jak widzicie,
gdy mam większe odrosty wyglądam niczym bym siwiała, albo, co gorsze, jakby
przerzedziły mi się włosy. Ostatni raz nakładałam farbę w listopadzie, także
nie 'męczę' moich włosów tak często, jak mogłoby się wydawać. Kolor, którego
użyłam to Garnier Color Naturals - ultra color w odcieniu 5,25 Jasny
Opalizujący Kasztan.
Zawartość opakowania
Ostatnim razem
nakładałam odcień ciemniejszy od tego a mianowicie Mroźny Kasztan.
Teraz zmieniłam brązy na kasztany, ze względu na fakt, iż
klasyczne brązy nie zależnie od tego, czy jasny, ciemny czy czekoladowy
wychodzą bardzo ciemne, niemalże czarne. Z kasztanami sprawa ma się nieco inaczej.
Fakt ten poprzedni wyszedł ciemny, ale od razu było widać, iż jest to brąz. Ten
jest jaśniejszy i odrosty się trochę odcinają, ale chcę mieć teraz trochę
jaśniejszy brąz, także mi to nie przeszkadza.
Dodam, iż farbę aplikuję rozrabiając ją w miseczce, i sama
nakładam ją sobie na włosy zaczynając od przedziałka warstwami. Jeszcze nie zdążyło
mi się, aby kolor wyszedł nie równy. A oto zdjęcie koloru, jaki wyszedł. Myślę,
że oddaje go dość dobrze, choć nie idealnie...
Kolor po dwóch myciach.
Z choinką jeszcze w tle ;)
Do tego mam dla Was jeszcze jednego news'a wróciłąm na Youtube'a
Cieszycie się? Bo ja bardzo.
Oto filmik w którym oznajmiam mój powrót.
To wszystko, co mam dzisiaj do powiedzenia, a
właściwie to napisania.
Napiszcie, co sądzicie o moim kolorze włosów. I który
kolor wolicie, naturalny czy nie? Krótkie czy długie?
Bo powiem szczerze zastanawiam się nad obcięciem włosów na krótko, tak jak
wcześniej, a może i krócej.
Pozdrawiam was gorąco!
Magdalena
Komentarze
Prześlij komentarz